Przypisy

Przypisy do życiorysu Tadeusza Paciorkiewicza zostały opracowane przez syna Pawła Paciorkiewicza.

Przypis 1. Józefa Paciorkiewicz zmarła w 1920 roku, w wieku 38. lat, w wyniku grypy „hiszpanki”.

Przypis 2. Ojciec mój został powołany w lutym 1939 roku do 2 Dywizjonu Pomiarowego Artylerii Konnej, stacjonującego w Toruniu, w fortach na Rudaku. Służył on w tzw. plutonie dźwiękowym, którego zadaniem było prowadzenie nasłuchu w celu zlokalizowania stanowisk nieprzyjacielskich. Jego bardzo psotna klacz, na której jeździł, nazywała się Fortuna.

Przypis 3. Po wybuchu II wojny światowej, 2 Dywizjon Pomiarowy otrzymał rozkaz koncentracji w okolicach Kowla. W związku ze zbliżaniem się Armii Radzieckiej ze wschodu zmieniono rozkaz koncentracji w kierunku na Włodawę. 2 Dywizjon Pomiarowy do Włodawy jednak nie dotarł, ponieważ sytuacja na frontach: niemieckim i radzieckim doprowadziła do rozwiązania tej formacji. Część żołnierzy tego Dywizjonu przedarła się do Rumunii, a część rozeszła się do domów. Był to ich wolny wybór.

Przypis 4. Profesor Jan Bieniek prowadził również chór gimnazjalny w Płońsku, dokąd dojeżdżał z Nasielska. Został zamordowany przez hitlerowców.

Przypis 5. W okresie okupacji hitlerowskiej ojciec mój zajmował się również pracą artystyczną. Wspólnie z reżyserką Hanną Buterlewicz i choreografką Krystyną Rokitnicką, pod kierunkiem Leona Schillera, przyczynił się do wystawienia „Pastorałki” Leona Schillera.

Przypis 6. Założona przez mojego ojca, w lutym 1945 roku, Szkoła Muzyczna im. Karola Szymanowskiego w Płocku miała charakter 5-cio letniej szkoły zawodowej oraz szkoły umuzykalniającej, nie posiadającej określonego czasu nauki. Przy szkole funkcjonowało również przedszkole muzyczne, które z braku funduszy i kłopotów lokalowych po roku czasu zostało zamknięte. W 1949 roku, w wyniku reorganizacji, szkoła została rozszerzona i przyjęła charakter średniej szkoły muzycznej. Utworzono klasę organów oraz śpiewu solowego. Szkoła miała również m.in. dwie klasy fortepianu, klasę skrzypiec oraz akordeonu. Przy szkole działał chór i orkiestra. Dzięki wielkiemu zapałowi i entuzjazmowi mojego ojca oraz pozostałych pedagogów, szkoła szybko stała się bazą tamtejszego życia muzycznego. W oparciu o nią, w czerwcu 1946 roku, powstał Ludowy Instytut Muzyczny na Okręg Mazowiecki. W skład jego zarządu weszli: adwokat Kazimierz Askanas, dyrektor Liceum Pedagogicznego J.Gądzik, prezes „Wici” K.Dąbrowski, dr Stefania Kamińska i dyrektor Szkoły Muzycznej Tadeusz Paciorkiewicz, który jako jedyny członek zarządu profesjonalnie związany z muzyką, został zatwierdzony przez Zarząd Główny LIM na dyrektora okręgu mazowieckiego. W 1947 roku, ojciec mój razem z Faustynem Piaskiem założył na potrzeby chórów amatorskich Okręgową Poradnię Muzyczną, dysponującą własną biblioteką z bogatym zestawem pieśni świeckich, kościelnych i ludowych. W 1948 roku współorganizował utworzenie płockiej orkiestry kameralnej oraz chóru mieszanego. Życie zawodowe mojego ojca w Płocku nie tylko było związane z pracą pedagogiczną w szkole i działalnością w LIM-e. Prowadził on również chór amatorski Płockiego Towarzystwa Muzycznego, występował (także na antenie Polskiego Radia) jako koncertujący organista, przez cały czas pełnił funkcję organisty w katedrze płockiej oraz komponował pierwsze swoje utwory muzyczne.

Przypis 7. Koncert Jubileuszowy z okazji 50-lecia Państwowej Szkoły Muzycznej I i II Stopnia im. Karola Szymanowskiego w Płocku odbył się 25 lutego 1995 roku. Tego dnia osobiście towarzyszyłem mojemu ojcu. Tę interesującą uroczystość zaszczyciła swoją obecnością pani Hanna Gronkiewicz-Waltz, tym razem nie jako prezes NBP, lecz jako absolwentka szkoły.

Przypis 8. Ojciec mój borykał się cały czas z wieloma trudnościami, ale przede wszystkim z brakiem funduszy na remont budynku szkoły (pękające mury) oraz na poprawę warunków bytowych w bursie. Zdarzało się często, że własną pensję przeznaczał na potrzeby szkoły. To oczywiście nie rozwiązywało tych problemów, ponieważ było to za mało w stosunku do skali potrzeb. Aby rozwiązać problem finansowania szkoły, ojciec mój zabiegał o jej upaństwowienie. Władze miejskie zwlekały z podjęciem takiej decyzji. Ostatecznie jednak podjęto decyzję o upaństwowieniu szkoły i komisyjne jej przekazanie nastąpiło w dniu 16 maja 1949 roku. Dalsza współpraca z władzami miasta nie układała się pomyślnie. Władzom nie podobało się m.in., że w szkole była klasa organów oraz, że ojciec mój jako dyrektor szkoły był jednocześnie organistą w katedrze płockiej. Z kolei decyzja władz miejskich o przeniesieniu szkoły z dotychczas zajmowanego budynku do kilku pomieszczeń znajdujących się w miejscowym kinie, zupełnie nie nadających się do działalności szkolnej, a zwłaszcza muzycznej, przyspieszyła decyzję mojego ojca o opuszczeniu Płocka. Ojciec mój, jako artysta i człowiek całkowicie duszą i sercem związany z muzyką, nie zamierzał dłużej toczyć beznamiętnych, zabierających czas i nerwy, urzędowych i biurokratycznych potyczek. Po wyjeździe mojego ojca wielu innych działaczy i pedagogów również opuściło Płock. Nastąpił kryzys szkoły.

Warto wspomnieć, że kadra pedagogiczna szkoły i jej ówcześni uczniowie zgotowali mojemu ojcu wspaniałe, uroczyste i wzruszające pożegnanie. Z uroczystości tej zachowały się nuty „Kantaty pożegnalnej (pożegnanie dyrektora)”, napisanej przez J.W. (dziś nie wiemy, kto to był) oraz „Toastu na chór męski”, napisanego przez Faustyna Piaska, które wówczas odśpiewano. A oto słowa kantaty:

Kantata pożegnalna (pożegnanie dyrektora)

Kształciłeś nasze umysły, świetlaną głosiłeś wieść,
Wdzięczności pełne serca niosą Ci dank i cześć.
Wiodłeś nas drogą cnoty w idealniejszy świat,
Za to Ci dziś składamy swych uczuć wdzięczny kwiat,
Za to Ci dziś składamy swych uczuć wdzięczny kwiat.

Hartu uczyłeś dusze, by charakterów stal,
Nie zgięła wraża siła, wśród burzy życia fal.
Dziś, kiedy już opuszczasz nas i nasz szkolny próg,
Niechaj Ci gwiazda świeci, niech Cię prowadzi Bóg,
Niechaj Ci gwiazda świeci, niech Cię prowadzi Bóg.

Działalność mojego ojca w Płocku, która trwała zaledwie cztery i pół roku, zapisała się jednak w pamięci mieszkańców Płocka i okolic. Dowodem może być choćby fakt, że kiedy w latach 80., a później i 90. wielokrotnie razem z ojcem odwiedzaliśmy Płock i jego okolice, bardzo często starsi mieszkańcy rozpoznawali go na ulicy i serdecznie pozdrawiali.

Paweł Paciorkiewicz