W PÅ‚ocku
W lutym 1945 roku, po zakończonej okupacji niemieckiej, gdy jeszcze dymiły wojenne zgliszcza, wyjechałem do Płocka aby założyć szkołę muzyczną. Zamiar jej założenia szczegółowo już planowałem w okresie okupacji w Warszawie. Konfrontowałem go na zebraniach konspiracyjnych z wieloma wybitnymi przedstawicielami świata muzycznego, jak profesorami: Bronisławem Rutkowskim, Piotrem Perkowskim, Józefem Lasockim i Faustynem Kulczyckim. Z gotowym więc planem działania poszliśmy do Płocka razem z kolegą Feliksem Rudomskim, wyłącznie z własnej inicjatywy, bez żadnych delegacji, przede wszystkim dlatego, że w zrujnowanej Warszawie nie było jeszcze żadnych władz. Jedynym dokumentem, jaki udało mi się zdobyć i którym miałem się legitymować wobec władz w Płocku, było pismo od organizującego się na Pradze Kuratorium Szkolnego. Wybór Płocka, na pole późniejszej działalności, łączył się z moimi dawnymi osobistymi związkami z tym pięknym miastem. W Płocku spotkałem się z ogólną życzliwością, być może dlatego, że byłem już znany w tym mieście.
Wybór Płocka na teren mojej prawie pięcioletniej działalności okazał się słuszny. Powstała szkoła, której dotąd w Płocku nie było. Przy szkole ogniskowała się szeroka działalność społeczna w zakresie chórów, szkolenia dyrygentów chórów amatorskich, a nawet sekcja teatralna, która pod kierunkiem pedagogów szkoły wystawiła w 1946 roku Wesele na Kurpiach ks. Władysława Skierkowskiego, przyjęte przez społeczeństwo z ogromnym entuzjazmem. Pod firmą Ludowego Instytutu Muzycznego organizowałem konkursy chórów amatorskich z Płocka i Mazowsza. Udało się również zorganizować doroczne Święto Pieśni [6].Szkoła Muzyczna w Płocku, obchodziła ostatnio uroczystość pięćdziesięciolecia założenia, do dziś spełnia doniosłą rolę w kulturze miasta i regionu [7]. Szkołę prowadziłem przez niecałe pięć lat. Życiowe sprawy i wyższe ambicje artystyczne, mówiąc ściślej kompozytorskie, zmusiły mnie do wyjazdu z Płocka w 1949 roku [8].
/Napisane przez kompozytora w Warszawie, 20 listopada 1995 roku./