Okres Åódzki
NastÄ™pne dziesięć lat pracowaÅ‚em w charakterze pedagoga w PaÅ„stwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Åodzi. Tu trzeba jeszcze cofnąć siÄ™ do roku 1944, kiedy zaproponowano mi posadÄ™ organisty w Ursusie koÅ‚o Warszawy. Decyzja przyjÄ™cia przeze mnie tej pracy byÅ‚a podyktowana lepszymi warunkami materialnymi, a przede wszystkim jednak wiÄ™kszym bezpieczeÅ„stwem rodziny, wobec nieuchronnie zbliżajÄ…cego siÄ™ powstania warszawskiego. W tym czasie mieliÅ›my już córeczkÄ™ AntoninÄ™ i spodziewaliÅ›my siÄ™ drugiego dziecka. Mimo, że Ursus jest oddalony od Warszawy tylko o osiem kilometrów, to jednak uniknÄ™liÅ›my wszystkich okropnoÅ›ci powstania, a nawet udzielaliÅ›my schronienia wielu naszym przyjacioÅ‚om i znajomym, którzy zbiegli z transportów jadÄ…cych do Rzeszy.
W 1949 roku zostaÅ‚em zaproszony przez rektora PaÅ„stwowej Wyższej SzkoÅ‚y w Åodzi, prof. Kazimierza Sikorskiego i dziekana Kazimierza JurdziÅ„skiego do współpracy w charakterze profesora harmonii, kontrapunktu i innych przedmiotów teoretycznych. Z rodzinÄ…, skÅ‚adajÄ…cÄ… siÄ™ już wtedy z żony i trojga dzieci (Antonina, Artur i PaweÅ‚) opuÅ›ciliÅ›my PÅ‚ock i wyjechaliÅ›my do Åodzi. PoczÄ…tki naszego życia na nowym miejscu byÅ‚y bardzo ciężkie, ale stopniowo siÄ™ poprawiaÅ‚y. W 1954 roku podjÄ…Å‚em równolegÅ‚Ä… pracÄ™ pedagogicznÄ… w PaÅ„stwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Warszawie, dokÄ…d dojeżdżaÅ‚em na dwa dni w tygodniu. W 1959 roku zostaÅ‚em powoÅ‚any przez prof. Kazimierza Sikorskiego, który w miÄ™dzyczasie zostaÅ‚ rektorem PaÅ„stwowej Wyższej SzkoÅ‚y Muzycznej w Warszawie, na stanowisko wykÅ‚adowcy przedmiotów teoretycznych w tejże uczelni. I znów przeprowadziliÅ›my siÄ™, tym razem z Åodzi do Warszawy, która miaÅ‚a być już ostatecznym celem naszych wÄ™drówek. Nasz pobyt w Åodzi trwaÅ‚ równo dziesięć lat. Z ÅodziÄ… nie czuliÅ›my siÄ™ zwiÄ…zani. Dziesięć lat pobytu w tym mieÅ›cie byÅ‚o jednym z epizodów w naszym życiu. Nigdy nie zrezygnowaliÅ›my z powrotu do Warszawy. Jednak pobyt w Åodzi, oceniajÄ…c pod kÄ…tem mojego rozwoju artystycznego, trzeba uznać za bardzo korzystny. Tu powstaÅ‚y dwie symfonie, dwa koncerty fortepianowe, koncert skrzypcowy, liczne utwory kameralne, chóralne i pedagogiczne. Tu zaczÄ…Å‚em siÄ™ liczyć jako kompozytor. W kontakcie z pedagogami łódzkimi powstaÅ‚o wiele utworów pedagogicznych, szczególnie we współpracy z prof. EmmÄ… Altberg, prof. ZofiÄ… RomaszkowÄ… i prof. Franciszkiem Jamrym, z którego rad korzystaÅ‚em przy komponowaniu koncertu skrzypcowego. Niezmiernie ważne dla mojego rozwoju byÅ‚o to, że wszystkie nowe utwory byÅ‚y natychmiast wykonywane.
/Napisane przez kompozytora w Warszawie, 20 listopada 1995 roku./